Jak konserwować klasyka
Gdy w końcu staniemy się posiadaczem naszego upragnionego klasyka, warto byłoby o niego zadbać w taki sposób, by mógł nam służyć jak najdłużej i byśmy mogli przekazać go naszym wnukom lub dzieciom. Poniżej przedstawiam kilka wskazówek, które znacząco wydłużą jego żywot.
Przechowywanie
Garaż jest nieodzowny! Zdaję sobie sprawę, że nie każdy nim dysponuje. Osoby, które mają dom z garażem mają ułatwione zadanie. Bo nawet jeśli posiadają jeszcze inne samochody do "jazdy na co dzień", to oczywiste, że w garażu stał będzie nasz Mercedes, a nowe „plastiki” na podjeździe, czy na podwórku. Jeśli mieszkamy w blokowisku, to sytuacja wygląda gorzej. Garaże to drogie inwestycje w zakupie, można natomiast wynająć, chociaż ostatnimi czasy, też średnio się to kalkuluje w niektórych miastach. Ceny od 400 zł w górę miesięcznie nikogo nie dziwią. Jeśli mamy taką możliwość to można pokusić się o wynajęcie miejsca parkingowego na podziemnym parkingu. Cena na pewno będzie dużo niższa, niż od wynajmu garażu. Minusem jest brak prywatności oraz brak dodatkowego miejsca na trzymanie „gratów” (części zapasowych, narzędzi itp.)
Konserwowanie
Przy założeniu że nasz samochód jest „zdrowy”, czyli nie pordzewiały, konieczne jest wykonanie konserwacji podwozia i profili zamkniętych. Warto też zadbać o poszczególne podzespoły, które dzięki kilku prostym zabiegom będą się mniej zużywać, jeśli odpowiednio się nimi zaopiekujemy.
Konserwacja podwozia
Temat owiany mitami. Słyszę niejednokrotnie że ktoś ma „oryginalną, fabryczną konserwację” więc nie będzie tego ruszał, bo: "zacznie rdzewieć". No cóż – fabryczna konserwacja w samochodzie 30+ już dawno nie istnieje i to co właściciel nazywa „fabryczną” zostało wykonane przez poprzednich właścicieli pojazdu. Jakkolwiek wyglądałoby to coś, co jest od spodu naszego cacka, warto się tym zająć i zrobić to na nowo. Jeśli dysponujemy kanałem w garażu, albo ktoś nam udostępni na weekend, to możemy to ogarnąć samemu. Przed konserwacją należy umyć podwozie bardzo dokładnie. Najlepiej udać się do zakładu, który wykonuje taką usługę. Koszt jest stosunkowo niewielki – w granicach 50-60zł. Po umyciu, zważając na to by nie jechać po błocie i kałużach odstawiamy samochód do zamkniętego pomieszczenia, by wszystko wyschło przez noc. Po wysuszeniu podwozia wchodzimy pod samochód i czyścimy je jeszcze raz dokładnie przy pomocy szmatek jednorazowego użytku (mogą być stare – niepotrzebne ubrania) + środki chemiczne. Możemy usuwać stary, przyschnięty brud środkami do czyszczenia silnika – działają dobrze i nie niszczą lakieru. Najlepiej konserwację wykonywać w lecie, gdy jest upał. Wówczas wszystko szybciej i dokładniej schnie. Nie polecam robić konserwacji w inne pory roku, bo nie wiadomo kiedy zastanie nas deszcz, a to jest niewskazane.
Kolejny etap to nakładanie konserwacji. To również możemy zrobić sami. Potrzebna nam będzie maska malarska (przeciwko oparom, a nie przeciwpyłowa) oraz gumowe rękawiczki. Dobrze jest mieć odzież na sobie, którą później wyrzucimy, bo pyli się strasznie i dopranie ciuchów jest niemożliwe. Więc jeśli w szafie nam coś zalega, to śmiało wykorzystajmy. Polecam zastosować preparat w sprayu do podwozia firmy BOLL, albo „Durabit” producenta K2. Przed konserwacją zabezpieczamy taśmą maskującą przewody hamulcowe i paliwowe, elementy zawieszenia oraz wszystko, czego nie chcemy pokryć preparatem.
Konserwacja profili zamkniętych
Schemat profili zamkniętych do konkretnych modeli można wyszukać w sieci. Jeśli nam się to nie uda warto dostać się do progów, drzwi, podłużnic, bagażnika, i do wszelkich wnęk w komorze silnika. Preparaty do profili zamkniętych są również sprzedawane w każdym szanującym się sklepie motoryzacyjnym. Przeważnie jest to puszka sprayu z dołączonym wężykiem, który wkładamy w otwory w karoserii i naciskamy, jakbyśmy malowali sprayem. Rzecz prosta i przyjemna. Polecam także wyczyścić wszystkie odpływy wody w samochodzie. Może w nich zalegać dużo brudu umożliwiającego odpływ wody, same też trzymają wilgoć.
Konserwacja gum i uszczelek
Uszczelki samych drzwi do W123, W124 kosztują w ASO spore pieniądze. Kilka lat temu uszczelka drzwi do W123 kosztowała w salonie Sobiesława Zasady około 750 zł za sztukę. Ceny wodozgarniaczy oraz innych tego typu „gumek” również nie były małe. Zabawa w produkty zamienne także może się skończyć rozczarowaniem. Zamienniki często nie pasują dobrze przy montażu i bywają grą nie wartą świeczki. Dlatego lepiej zająć się naszymi uszczelkami, zanim sparcieją i zaczną pękać. Dobrze jest je zdjąć i umyć w wannie z ciepłą wodą i płynem do mycia naczyń. W porach gumy jest strasznie dużo brudu. Gdy umyjemy i wysuszymy nasze uszczelki można je spryskać kilkakrotnie sprayem silikonowym. Gdy nabiorą świeżości potraktujmy je dodatkowo preparatem do uszczelek w sztyfcie. Poprawa konserwacji już nie jest pracochłonna i możemy ją wykonywać np. co trzy miesiące po myciu samochodu – bez konieczności zdejmowania uszczelek.